MKS "Włókniarz" Mirsk - Oficjalny Serwis Klubu

Po porażce w 1 kolejce Włókniarz ponownie przegrał dopiero w kolejce 10, a więc po ośmiu kolejnych wygranych. Druga przegrana w aktualnym sezonie zdarzyła się w Osiecznicy z miejscowym Leśnikiem, gdzie chyba każdemu zespołowi gra się bardzo trudno. Miejscowi zameldowali się na murawie w najmocniejszym składzie i trzeba przyznać, że zagrali szczególnie dobrze w defensywie. Bardzo skoncentrowani, znakomicie kierowani w obronie przez Jakuba Wołyńskiego, nastawili się na szybkie kontry i taka taktyka odniosła skutek. Włókniarz lekko obniżył loty, a więc nie pozostaje nic innego jak tylko w nadchodzącym tygodniu mocno się spiąć i solidnie przygotować do hitowego pojedynku z wiceliderem, BKS-em Bolesławiec.

Początek spotkania to niemalże kopia poprzedniego meczu Włókniarza z Czarnymi Lwówek Śląski. Miejscowi byli wyraźnie cofnięci i skutecznie rozbijali próby ofensywne gości. W 15 minucie niepewne wyjście Rafała Fościaka niemalże skończy się przypadkowa bramką, ale piłkę z przed bramki wybił Paweł Niemienionek. Później gra stała się mocno chaotyczna i toczyła się głównie w środkowej strefie boiska. Dopiero w 40 minucie na strzał z pola karnego zdecydował się Bartek Faściszewski ale jego strzał obronił Wójcik, tak jak i dobitkę Wojtka Jasińskiego.

Po przerwie z większą werwą zaatakowali włókniarze ale dalej byli skutecznie blokowani. W 51 minucie dokładną wrzutką popisał się Iskrzak, piłka trafiła na głowę Wołyńskiego i Fozdu był bez szans. Im bliżej było do końca meczu tym bardziej uwidaczniała się przewaga Włókniarza ale nic z niej nie wynikało bowiem wszystkie wrzutki w pole karne wybijali obrońcy Leśnika, a w końcówce tylko poprzeczka uratowała nas od straty kolejnej bramki.

LEŚNIK OSIECZNICA - WŁÓKNIARZ 1:0 (0:0)

Bramki: 1:0 - Wołyński (51). Żółte kartki: H. Wojdygo oraz Chlabicz, W. Jasiński. Sędziował: Sławomir Michałczak. Widzów: 80.