XI kolejka klasy okręgowej - remis w meczu na szczycie.
Dodane przez mkswlokniarz dnia 06/10/2012 17:33
Włókniarz do meczu z BKS-em przystępował z pozycji lidera ale też po przegranej z Leśnikiem w Osiecznicy. BKS w poprzedniej kolejce pewnie wygrał z sąsiadem zza miedzy, Czarnymi Lwówek Śląski i do Mirska przyjechał mocno skoncentrowany na zdobycie kompletu punktów, co pozwoliłoby mu objąć prowadzenie w tabeli. Samo spotkanie z pewnością zaspokoiło licznie zgromadzonych na mirskich obiekcie kibiców, zarówno miejscowych jaki i z okolicznych miejscowości oraz oczywiście z samego Bolesławca. Wynik końcowy nie skrzywdził żadnej ze stron, chociaż uczciwie trzeba przyznać, że więcej w gry mieli goście i to oni stworzyli sobie więcej dogodnych sytuacji bramkowych. Włókniarz zagrał w pierwszej połowie bardzo cofnięty i przez to pozwalał na zbyt dużo przyjezdnym. W drugiej części gry miejscowi bardziej zaangażowali się w ofensywę i przy odrobinie szczęścia mogli zdobyć trzy punkty...


Rozszerzona zawartość newsa
Włókniarz do meczu z BKS-em przystępował z pozycji lidera ale też po przegranej z Leśnikiem w Osiecznicy. BKS w poprzedniej kolejce pewnie wygrał z sąsiadem zza miedzy, Czarnymi Lwówek Śląski i do Mirska przyjechał mocno skoncentrowany na zdobycie kompletu punktów, co pozwoliłoby mu objąć prowadzenie w tabeli. Samo spotkanie z pewnością zaspokoiło licznie zgromadzonych na mirskich obiekcie kibiców, zarówno miejscowych jaki i z okolicznych miejscowości oraz oczywiście z samego Bolesławca. Wynik końcowy nie skrzywdził żadnej ze stron, chociaż uczciwie trzeba przyznać, że więcej w gry mieli goście i to oni stworzyli sobie więcej dogodnych sytuacji bramkowych. Włókniarz zagrał w pierwszej połowie bardzo cofnięty i przez to pozwalał na zbyt dużo przyjezdnym. W drugiej części gry miejscowi bardziej zaangażowali się w ofensywę i przy odrobinie szczęścia mogli zdobyć trzy punkty.

Spotkanie rozpoczęło się bardzo spokojnie z obu stron, nikt nie rzucił się zdecydowanie na przeciwnika. Włókniarz mocno cofnięty miał problemy z dojściem do sytuacji bramkowych, a BKS spokojnie rozgrywał swoje akcje w środku pola starając się zaskoczyć Rafała Fościaka. W 21 minucie doszło do kuriozalnej sytuacji, Kowalski pośliznął się przy wybiciu piłki podając do Szymona Morzeckiego, który głową wstrzelił ją w pole karne, a tam Paweł Glanc tak niefortunnie ją wybijał, że trafił w plecy Bochnię po czym futbolówka spokojnie wtoczyła się do bramki. Włókniarz chciał pójść za ciosem i podwyższyć wynik, w 27 minucie Bartek Faściszewski uciekł lewą stroną i mocno uderzył z ostrego kąta, niestety niecelnie. BKS przycisnął i w 35 minucie Wojciech Glanc sprytnie uderzył z rzutu wolnego ale Fozdu nie dał się zaskoczyć. W 38 minucie podanie dostał Jankowski, jej lot przeciął jeszcze obrońca miejscowych, ale mimo tego popularny Jankes skierował piłkę do siatki. Na nieszczęście BKS-u w momencie podania był na pozycji spalonej i taką też zasygnalizował sędzia boczny, a następnie arbiter główny. Stare powiedzenie mówi, że co się odwlecze to ..., i tak też się stało w końcówce pierwszej połowy.  W 44 minucie po wrzutce w pole karne Włókniarza z piłką minęli się i miejscowi obrońcy i dwóch zawodników BKS-u, ale trzeci, w tym przypadku ponownie Jankowski znalazł się tam gdzie powinien i strzelił z najbliższej odległości bramkę wyrównującą.

Po przerwie Włókniarz śmielej zaatakował i to przyniosło efekt. Błąd popełnił po raz kolejny Bochnia, który przed swoim polem karnym zatrzymywał piłkę przedramieniem, ale zrobił to tak, że przejął ją Bartek Faściszewski, wyszedł sam na sam i pewnie skierował ją do siatki. Przyjezdni ponownie przycisnęli ale to włókniarze mieli kolejną szansę przed którą stanął ponownie Berni. W 67 minucie błąd popełnił Powroźnik, piłkę przejął Faściszewski i popędził sam na sam z Kowalskim. Niestety zbyt długo zwlekał z oddaniem strzału i piłkę zablokował mu Bryłkowski. Niewykorzystane sytuacje  zazwyczaj się mszczą i goście w 86 minucie mieli znakomitą okazję do doprowadzenia do remisu. Z wolnego uderzył Jankowski, Fozdu zdołał zatrzymać piłkę ale nie na tyle żeby ta nie przestała kierować się do bramki i dopiero wybicie praktycznie z samej linii Łukasza Niemienionka uratowało nas przed utratą gola. Niestety, goście nie odpuszczali i w 88 minucie dopięli swego. Z linii pola karnego ładnie lewą nogą uderzył Mastalerz i remis stał się faktem.

Mecz był naprawdę ciekawy, BKS pokazał, że jest drużyną mocniejszą od tej z ubiegłego sezonu ale Włókniarz też nie ma się na tle gości czego wstydzić. Spokojnie można powiedzieć, że był to mecz w tej chwili najlepszych obok Lotnika Jeżów Sudecki zespołów jeleniogórskiej klasy okręgowej. BKS ma swoje cele i realizuje je w trochę innych sposób niż Włókniarz, w Bolesławcu jest na pewno ogromna presja wyniku i awansu do IV ligi, w Mirsku podchodzimy do tego inaczej. Włókniarz gra w większości swoimi wychowankami, nasz dzisiejszy rywal realizując swoje zadanie zdecydował się na ściągnięcie kilku znanych nazwisk. Tak oczywiście też można budować drużynę, zresztą każde kierownictwo klubu ma swój pomysł na zespół. W kontekście tej rywalizacji pozostaje tylko pytanie czy warto aż tak się gorączkować, szczególnie na forach internetowych, a w tym przypadku na doskonale wszystkim znanej stronie www.jg24.pl. Poziom "dyskusji", nie tylko po meczach Włókniarza ale ogólnie po każdej kolejce okręgówki jest momentami tragiczny i żenujący. Pojawiające się insynuacje z obu stron odnośnie prób ustawiania poszczególnych spotkań, obelżywe docinki, wyzwiska niestety nie wystawiają  dobrego świadectwa osobom, które są autorami tych wpisów i powodują
, że taki piękny sport jak piłka nożna zostaje sprowadzony do poziomu rynsztoku, stając się areną dla różnego rodzaju internetowych pseudokibiców, znajdujących satysfakcję w obrażaniu innych, będąc ukrytymi za monitorami. Czasami warto wziąć na wstrzymanie, ugryźć się w język i odpuścić.   


WŁÓKNIARZ - BKS BOBRZANIE BOLESŁAWIEC  2:2 (1:1)


Bramki: 1:0 - Bochnia (21 - bramka samobójcza), 1:1 - Jankowski (44), 2:1 - Faściszewski (52), 2:2 - Mastalerz (88). Żółte kartki: P. Niemienionek  oraz Błoński. Sędziował: Dawid Maryszczak. Widzów: 350.

Włókniarz: Fościak - Dołęga, Kowalski, Ł. Niemienionek, P. Niemienionek (74. Szurmiej) - Patynko (77. D. Grygiel), Sz. Morzecki, Chlabicz, Faściszewski - B. Morzecki (77. W. Jasiński), Wichowski (89. Śliwiński).

BKS: Kowalski - Powroźnik, Pietrzak (84. Dzięglewski), Błoński, Bryłkowski - P. Glanc (79. Graczyk), Bochnia, Mastalerz, Mielnik (74. Kamuda) - Jankowski, W. Glanc.

galeria meczowa


XI kolejka klasy okręgowej - 06.10.2012:
Włókniarz Mirsk - BKS Bolesławiec 2:2
Twardy Świętoszów - Endico Mitex Podgórzyn 2:0
GKS Warta Bolesławiecka - Piast Wykroty 0:2
Czarni Lwówek Śląski - Piast Dziwiszów 2:2
Bazalt Sulików - Leśnik Osiecznica 0:7

07.10.2012:
Jawa Otok - Pogoń Świerzawa 3:4
Victoria Ruszów - Lotnik Jeżów Sudecki 4:3
Olimpia Kamienna Góra - Kwisa Świeradów Zdrój 3:1