VIII kolejka klasy okręgowej - ciężko wywalczone zwycięstwo.
Dodane przez mkswlokniarz dnia 21/09/2013 20:10
W meczu z Twardym nie brakowało niczego. Były i ładne bramki, była ciekawe akcje i niestety było też sporo niepotrzebnej, ostrej gry oraz kilka kontrowersji spowodowanych decyzjami sędziowskimi. Samo spotkanie do końca było bardzo emocjonujące i do końca można było obawiać się o korzystny wynik dla naszej drużyny. Goście zaprezentowali się całkiem poprawnie, widać było w ich grze sporo boiskowego cwaniactwa, które niestety w wielu momentach było zdecydowanie przesadzone. Włókniarz niestety zamiast grać swoje dawał się wciągać w "gierki" Twardego czego konsekwencją były niepotrzebne nerwy, szczególnie w drugiej połowie...

galeria meczowa



Rozszerzona zawartość newsa
W meczu z Twardym nie brakowało niczego. Były i ładne bramki, była ciekawe akcje i niestety było też sporo niepotrzebnej, ostrej gry oraz kilka kontrowersji spowodowanych decyzjami sędziowskimi. Samo spotkanie do końca było bardzo emocjonujące i do końca można było obawiać się o korzystny wynik dla naszej drużyny. Goście zaprezentowali się całkiem poprawnie, widać było w ich grze sporo boiskowego cwaniactwa, które niestety w wielu momentach było zdecydowanie przesadzone. Włókniarz niestety zamiast grać swoje dawał się wciągać w "gierki" Twardego czego konsekwencją były niepotrzebne nerwy, szczególnie w drugiej połowie.

Do 19 minuty żadnej z drużyn nie udało się oddać celnego strzału na bramkę rywala. Dopiero Adam Kowalski po wycofaniu piłki na szesnasty metr uderzał, ale niestety niecelnie. Goście odpowiedzieli chwilę później zespołową akcją po której Łojko będąc kilka metrów przed bramką uderzył na tyle słabo, że Szymon Jaworski, co prawda na raty, ale poradził sobie z piłką. Gra toczyła się mniej więcej od szesnastki do szesnastki, dopiero w 39 minucie świetnym prostopadłym podaniem popisał się Bartek Morzecki. Do zagranej pomiędzy obrońców piłki wyszedł Jarek Wichowski, wyprzedził ich i pewnym strzałem po ziemi pokonał Kizymę. Chwilę później mogło, a nawet powinno być 2:0 ale nie popisał się arbiter boczny. Po małym zamieszaniu pod polem karnym Twardego jeden z zawodników Włókniarza oddał strzał, piłka odbiła się jeszcze od jednego z obrońców gości i doszła do Łukasza Bursakciego. Sędzia boczny podniósł chorągiewkę sygnalizując spalonego, którego tak naprawdę nie było, bowiem w momencie kiedy piłka dochodziła do Bursackiego, przed nim  znajdował się oprócz bramkarza jeszcze jeden z obrońców. Duża kontrowersja i tylko jednobramkowe prowadzenie mirszczan do przerwy.

Druga połowa zaczęła się najlepiej jak tylko można sobie wyobrazić. W 47 minucie po strzale z dystansu Kizyma interweniował tak niefortunnie, że odbił piłkę przed siebie, tam dopadł do niej Bartek Morzecki i pomimo ostrego kąta potężnym strzałem strzelił drugą bramkę dla miejscowych. W 55 minucie po nieudanej pułapce off-sajdowej sam na sam z bramkarzem Twardego znaleźli się Bursacki i Wojtek Jasiński. Jomaj dograł piłkę do Bodzia i zrobiło się 3:0. Goście nie zamierzali się poddać i dosyć szybko odpowiedzieli bramką kontaktową, zdobytą w bardzo kontrowersyjnych okolicznościach. W 58 minucie podanie z prawej strony boiska dostał jeden z zawodników Twardego, sędzia boczny podniósł chorągiewkę sygnalizując spalonego, a arbiter główny gwizdnął na potwierdzenie tego faktu. W tym momencie zza pleców zawodnika, który był na spalonym wybiegł jego kolega i kontynuował akcję, która po zagraniu piłki w pole karne zakończyła się strzeleniem bramki. Wszystko byłoby w porządku, bowiem sama pozycja spalonego jeszcze spalonym nie jest i w przypadku przejęcia piłki przez innego zawodnika znajdującego się na prawidłowej pozycji można oczywiście kontynuować grę, ale wszystko działo się już po gwizdku sędziego głównego, który w tym przypadku zdecydowanie się nie popisał i bramkę uznał. Goście strzelili gola kontaktowego i za wszelką cenę starali się strzelić przynajmniej jeszcze jedną bramkę. Najwidoczniej chcieli to zrobić od razu po zdobyciu swojego pierwszego gola, a gdy z upływem kolejnych minut nie udawało się tego zrealizować zaczęli grać bardzo nerwowo, mając pretensje przede wszystkim do arbitra i co poniektórzy do miejscowych kibiców. W 73 minucie Łojko po podaniu w pole karne zmniejszył dystans do jednej bramki ale na więcej już przyjezdnych nie było stać. Włókniarz korzystając z faktu, że Twardy całkowicie się odkrywał, mógł strzelić jeszcze przynajmniej dwie bramki ale tradycyjnie zabrakło skuteczności.


WŁÓKNIARZ - TWARDY ŚWIĘTOSZÓW  3:2 (1:0)

Bramki: 1:0 - Wichowski (39), 2:0 - B. Morzecki (47), 3:0 - W. Jasiński (55), 3:1 - Rudyk (58), 3:2 - Łojko (73). Żółte kartki: Ł. Niemienionek, Dołęga oraz Kizyma, Chruścicki. Sędziował: Jacek Ciepiela. Widzów: 150.

Włókniarz: Jaworski - P. Grygiel, P. Niemienionek, Kowalski, Dołęga (82. K. Swarzyński) - W. Jasiński (76. Badura), Sz. Morzecki, Ł. Niemienionek, Bursacki - Wichowski (90. Tylus), B. Morzecki.

Twardy: Kizyma - Iwaniak, Tylutki, Szkarapat, Flak - Drozd (90. Kościelny), Czernecki (76. Przysucha), Łojko, Rudyk - Chruścicki, Deczmar.

galeria meczowa


VIII kolejka klasy okręgowej - 21.09.2013:
Piast Wykroty - Lotnik Jeżów Sudecki 2:0
Łużyce Lubań - Victoria Ruszów 1:1
Pogoń Świerzawa - Czarni Lwówek Śląski 0:2
Olimpia Kamienna Góra - Piast Dziwiszów 2:0
Włókniarz Mirsk - Twardy Świętoszów 3:2

22.09.2013:
Orzeł Lubawka - Leśnik Osiecznica 2:1
Włókniarz Leśna - Nysa Zgorzelec 2:1
Hutnik Pieńsk - Endico Mitex Podgórzyn 3:0